poniedziałek, 30 czerwca 2014

Imagin IX Harry

Ta dam! Oto nowy imagin. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Zapraszam do czytania!
Dodawajcie do obserwatorów!
Komentujcie!
Czytajcie!
Itd.
Dominika :*
**************************************************
Właśnie jestem w drodze do domu. Jest godzina 14.25, a ja jestem wykończona dzisiejszą pracą. Jakimś cudem dociągałam się pod drzwi mojego domu. Na prawdę muszę pomyśleć o kupnie nowego auta - pomyślałam.
Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Od razu udałam się do salonu, gdzie dosłownie mówiąc - walnęłam się na kanapę. Już oczy mi się zamykały, kiedy zadzwonił mój telefon. Niechętnie sięgnęłam po niego i nie patrząc kto dzwoni, odebrałam.
T - Ty: Halo?
H - Harry: No cześć skarbie.
T: Harry? - zerwałam się z kanapy.
H: Tak, a kto niby? Jesteś w domu? Przechodzimy akurat obok twojego domu, więc może wpadłbym z chłopakami?
T: Okej. Czekam. Pa.
H: Pa.
I rozłączył się. Od razu uprzedzę wasze pytania. Chłopcy są w sławnym zespole One Direction. Z Harrym przyjaźniłam się jeszcze przed X - Factorem i z biegiem czasu zostaliśmy parą. Z resztą zapoznałam się, gdy zostali zespołem. Spędzaliśmy razem dużo czasu ( jak na niego), ponieważ pojechałam z nimi w pierwszą trasę. Na drugą już się nie zabrałam, bo znalazłam pracę, która nawiasem mówiąc jest strasznie męcząca. Ale nie chciałam, aby fani mówili, że naciągam go na kasę. Jestem kelnerką w 5-gwiazdkowej restauracji. Zawsze jest tu duży ruch. 
W tygodniu pracuję do późna, a w niedzielę mam wolne. Dziś sobota, jestem po pracy i chciałam to wszystko odespać, ale zadzwonił Harry. Jednak z nim wolę spędzać mój wolny czas. Niedawno wrócili z 4 - miesięcznej trasy. Nie widziałam się z nim od tego czasu. Jedynie przez skype, a tak to pisaliśmy sms-y i rozmawialiśmy, co też było czasami ciężkie, przez te strefy czasowe. A teraz mają 6 miesięcy ( jak na razie) wolnego.
Usłyszałam, że ktoś puka do drzwi, więc migiem poszłam otworzyć. W drzwiach stali chłopcy z Harrym na czele. Rzuciłam mu się na szyję. Mocno mnie przytulił.
- Tak bardzo tęskniłem. Kocham cię.
- Ja ciebie też.
- Ehm, ehm... A my to co?
- A, no tak. Cześć chłopcy. - Niechętnie "odlepiłam się" od Harrego. Podeszłam do każdego i mocno przytuliłam.
- Ej, bo będę zazdrosny. - powiedział Harry, na co ja dałam mu szybkiego całusa w usta.
Weszliśmy do środka, a te małpy czyt. chłopcy zaczęli skakać na kanapie i się przepychać.
- Debile. - powiedziałam. Wszyscy zatrzymali się i spojrzeli na mnie. Zaczynam się ich bać.
- Co powiedziałaś? - Louis spojrzał na mnie z przymrużonymi oczami.
- Prawdę. - odpowiedziałam.
- Taaak...?
- Tak. - Nagle Louis rzucił się na mnie i zaczął łaskotać.
- Nieee... Ha ha... Louis! Przestań! Ha ha!
- A co będę z tego miał? - uśmiechnął się szatańsko.
- Moją dozgonną wdzięczność? - zapytałam z nadzieją.
- Niech pomyślę... Nie. - znów zaczął mnie łaskotać.
- Proszę! Ha ha ha... Zrobię wszystko!
- Wszystko?
- Taak. - odpowiedziałam niepewnie.
- Hmmm... Chłopaki? - zapytał ze złowieszczym uśmiechem Louis.
- Może upiec nam ciasteczka! - wyrwał się Niall.
- O, dobry pomysł. - poparł go Zayn i Harry.
- Och... No dobra.
Udałam się do kuchni. Akurat miałam wszystkie potrzebne składniki, więc zabrałam się do roboty.
Po godzinie ciastka były gotowe, więc nałożyłam je na talerzyk i zaniosłam do salonu. Niall pierwszy zerwał się z kanapy, na co wszyscy wybuchnęli śmiechem. Chłopcy posiedzieli jeszcze 4 godziny, po czym zaczęli się zbierać. Tylko Harry postanowił zostać.
Gdy chłopaki wyszli, rozsiadłam się z Harrym na kanapie. Chciałam coś powiedzieć, ale Styles mnie pocałował. Na początku to był delikatny pocałunek, ale z biegiem czasu stał się bardziej zachłanny i pełny uczucia. Usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam zdejmować jego koszulkę. Po chwili już leżała na podłodze. On sam nie był mi dłużny, bo po chwili odpinał guziki od mojej. I dalej już wiecie co było...

***

Lekko otworzyłam oczy, aby znów je zamknąć, przez rażące światło, które wpadało do salonu przez okna. Przeciągnęłam się lekko i odwróciłam głowę w drugą stronę. Harry leżąc, wpatrywał się we mnie z uśmiechem na twarzy.
- Dzień dobry. Jak się spało?
- Z tobą najlepiej. - powiedziałam i się szczerze uśmiechnęłam.
- No ja myślę. - powiedział, po czym oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
Jeszcze trochę poleżeliśmy w spokojnej ciszy, a potem się zebraliśmy i poszliśmy do wesołego miasteczka. Jeśli tak ma wyglądać moje życie, czyli przy miłości mojego życia, to chyba jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie! 

Proszę skomentuj, jeśli to przeczytałeś/aś. To dla nas dużo znaczy.


2 komentarze:

  1. Genialny :) Sądzę, że potrzebne są dokładniejsze opisy, ale tak to jest świetny :* :)
    http://thoughtful-fanfiction-harry-styles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń