czwartek, 26 czerwca 2014

Rozdział 12

Hejka! 
Na samym początku chciałabym wam podziękować za tyle wyświetleń! 1230!!!
Z komentarzami jeszcze trochę słabo, bo komentuje tylko jedna osoba, za co dziękuję Ci! I moja koleżanka Natusia <3
Kolejna sprawa, polecajcie mój blog swoim znajomym, jeżeli możecie :)
Mam nadzieję, że nie zanudzę was tym rozdziałem.
Proszę o komentowanie!!!!!
Zapraszam do obserwatorów! 
**************************************************
- Co się stało, kochanie? – spytał.
- Pamiętasz Tomka, o którym ci mówiłam? To był on.
- Tak to twój były, co chciał?
- Pytał się, czy jak wrócę do Polski, to wrócę do niego i dam mu kolejną szansę. Powiedziałam mu, że wyjaśniliśmy już sobie wszystko i zostaniemy przyjaciółmi oraz że już kogoś mam, a ten się zdenerwował i nakrzyczał na mnie. Myślałam, że jest inny, z resztą zerwaliśmy i nie powinien się wtrącać w moje życie. 
- Nie przejmuj się, najwyraźniej nie był ciebie wart. Masz mnie, a ja nigdy cię nie zostawię i nie zdradzę, no chyba że będę pijany i nic o tym nie będę wiedział. – powiedział, na co posłałam mu groźne spojrzenie.
- To już mogłeś sobie darować. – już nie mogłam wytrzymać i parsknęłam śmiechem. Po chwili oboje tarzaliśmy się ze śmiechu. Później postanowiliśmy zaplanować, co będziemy robić, podczas naszego czasu wolnego.
* Półtora miesiąca później *
Jest ostatni tydzień lutego. Ferie zimowe dawno się skończyły, dlatego musiałam wrócić do szkoły. Mój tata wrócił do Londynu, więc musiałam znów przeprowadzić się do niego, no i dlatego że  chłopaki mają teraz mnóstwo pracy. Ojciec ma teraz wolne, ponieważ chłopaki nagrywają piosenki i nie jest przy tym potrzebny. Gdy będą jeździć po Anglii na koncerty, wtedy znów wróci do pracy. Jak już wspomniałam, mam dużo pracy, wolne mam tylko w niedziele. Ta szkoła w Londynie jest o wiele bardziej wymagająca od tej w Polsce. Na spotkania z Louisem mam bardzo mało czasu, bo on sam ma także dużo roboty. Zawsze w niedziele odpoczywamy sobie razem przed telewizorem z chłopakami. Traktuję ich jak braci i naprawdę nie wiem, jak ja sobie poradzę, gdy pojadą w trasę po Europie.
* Następnego dnia *
Dziś jest poniedziałek, a jestem w bardzo dobrym nastroju, ponieważ w szkole mieli jakiś wyciek gazu, więc odwołano zajęcia. Louis jest niestety zajęty, dlatego cały dzień spędzę z tatą. Chcieliśmy zrobić obiad, ale nasza lodówka świeci pustkami. Tata wyszedł do sklepu, podczas gdy ja szukałam przepisu na zapiekankę z ziemniakami i mięsem mielonym. Usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi, więc poszłam zobaczyć, czy tata nie potrzebuje pomocy. Jednak takiego widoku się nie spodziewałam… Mój ojciec był cały zapłakany, podał mi torby z zakupami, a sam poszedł do swojej sypialni. Ja zdezorientowana tym wszystkim, szybko poszłam odłożyć zakupy na blat w kuchni. Następnie poszłam do pokoju taty. Zapukałam lekko, a gdy usłyszałam „proszę”, weszłam.
- Tato? Wszystko gra? Co się stało? – zapytałam.
Ojciec siedział na swoim łóżku, a twarz trzymał w dłoniach. Usiadłam koło niego i go przytuliłam.
- Nie mogę w to uwierzyć. – załkał. Pierwszy raz widziałam jak tata płakał.
- Ale w co? – prze tą całą sytuację rozbolał mnie brzuch. Byłam ciekawa, co się stało, ale nie byłam pewna czy na pewno chcę to wiedzieć.
- Twoja mama mnie zostawiła, znalazła sobie kogoś innego. – powiedział, a mnie na chwilę chyba serce przestało bić.
- A-ale j-jak to? – zaczęłam się jąkać.
- Gdy wyszedłem, zadzwoniła do mnie i się przyznała, że ma kochanka. Świat mi się zawalił, ale gdy spytałem jeszcze od kiedy… Tego w życiu bym się nie spodziewał. – Znów się rozpłakał.
- Ile to trwało i kim on jest? – zapytałam.
- Nie wiem kim on jest, ale wiem że to trwało już od roku. – przyznam szczerze, że mnie zatkało. Jak mogłam tego nie zauważyć? Pewnie jak zostawiała mi karteczki, że zostaje dłużej w pracy, to wtedy się z nim spotykała. Jak ona tak mogła? Przecież znam moją mamę i ona nigdy by czegoś takiego nie zrobiła. Wiedziałam, że tata chce zostać sam, więc po cichu wyszłam z sypialni. Aby się odstresować postanowiłam iść na zakupy. W drodze próbowałam dodzwonić się do mamy, lecz ta nie odbierała ode mnie połączeń. Zaczęłam rozmyślać, dlaczego ona to zrobiła, aż wpadłam na kogoś.
- Oj przepraszam, nie chciałam. - podniosłam wzrok i zobaczyłam go.
- Tomek? Co tutaj robisz? - spotykam coraz więcej ludzi ze szkoły. To wydaje się trochę dziwne.
- Halo! Ziemia do Niny!
- Ooo, sorry Tomek. Zamyśliłam się. - powiedziałam z przekąsem.
- Gdzie twój kochaś? Znudziłaś mu się i cię zostawił? - zapytał z kpiną.
- Po prostu jest zajęty, a co cię to tak interesuje? 
- Nieee, nie obchodzi mnie to.
- Jak chcesz tak rozmawiać, to lepiej pójdę.
- Przecież to ty zaczęłaś tą rozmowę.
- To nie trzeba było na mnie wpadać!
- Dobra mam cię już dosyć! Spadam stąd.
- A proszę bardzo, droga wolna. - odsunęłam się na bok, by mógł łaskawie przejść. Po tej całej kłótni zapomniałam o kryzysie moich rodziców. Później tak jak planowałam, udałam się do centrum handlowego. Szłam w kierunku mojego ulubionego sklepu, gdy usłyszałam wołanie.
- Nina! Zaczekaj! - odwróciłam się i zobaczyłam...


Proszę, skomentuj jeżeli przeczytałeś/aś. To dla nas dużo znaczy.




2 komentarze:

  1. Jestem ciekawa kto ją woła :) Boże... Chcę już kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny rozdział ♥ Życzę weny :) Czekam na nexta Zapraszam: nadzieja-jestzawsze.blogspot.com (rozdział jutro) Pozdrawiam I niech moc będzie z Tobą ;*

    OdpowiedzUsuń