sobota, 14 czerwca 2014

Rozdział 9

Hejka! Dodaję dzisiaj nowy rozdział. Według mnie już dawno nic nie dodawałam ( już tydzień XD). Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za jakiekolwiek błędy :P 
Proszę o komentowanie!!!!! Dziękuję!!!!!
Dominika :*
************************************

- No to, gdzie mnie zabierasz?
- Na spacer do parku.
- Ale po co? – zapytałam, choć wiedziałam po co.
- Yyy… - zastanawiał się chwilę, lecz nie odpowiedział. Uśmiechnęłam się do niego i wyszliśmy. Gdy weszliśmy do parku, zobaczyłam rozłożony koc piknikowy przy mojej ulubionej fontannie. Spojrzałam na niego, ale nie mogłam nic wyczytać z jego twarzy. Poszliśmy tam usiąść. Złapał mnie za rękę i zaczął mówić:
- Nina, od kiedy cię poznałem jesteś każdą moją melodią iiii
- Co mam przez to rozumieć?
- Yyy… no, bo… po prostu mi się podobasz i chciałbym żebyś została moją dziewczyną. – zarumienił się. Łał, Louis się zarumienił. Zaniemówiłam.
- Czy to oznacza, że „nie”? – coś mnie tknęło.
- Wiesz „zaskoczyłeś” mnie tym pytaniem. Możesz mieć każdą, lecz wybrałeś mnie „tą jedyną”. – Lou popatrzył na mnie z zaskoczeniem lub z lekkim szokiem.
- Co do twojego pytania, zgadzam się. – końcówkę zdania powiedziałam ciszej, a do tego się zarumieniłam. Z iskierkami w oczach, wstał i pocałował mnie delikatnie, a zarazem namiętnie. Usiedliśmy przy fontannie, zaczęliśmy rozmawiać, gdy niespodziewanie Louis, ochlapał mnie wodą.
- Tomlinson, grabisz sobie. – po tych słowach, popchnęłam go, przez co wpadł do fontanny. Przez chwilę leżał i się nie ruszał. Wystraszona, nachyliłam się nad nim, by sprawdzić czy oddycha.
* Perspektywa Louisa *
Gdy poczułem jej oddech, szybko otworzyłem oczy i z chytrym uśmieszkiem na twarzy, wciągnąłem ją do wody. Na jej twarzy widziałem podirytowanie, lecz się uśmiechnęła.
- Czy ty wiesz, jak mnie wystraszyłeś?! – powiedziała w miarę spokojnie. Chyba chciała coś jeszcze powiedzieć, lecz przymknąłem jej usta pocałunkiem. W końcu zrobiło nam się zimno, więc wyszliśmy z wody i zaczęliśmy iść w kierunku mojego domu, aby się przebrać. Gdy doszliśmy, zmieniliśmy przemoczone ubrania, a ponieważ Nina nie miała tutaj swoich ubrań dałem jej moje spodnie dresowe i koszulkę. Poszliśmy usiąść na kanapie, moja dziewczyna włączyła telewizor i przeskakiwała po kanałach. Nie mogłem oderwać od niej oczu. Nawet w za dużych ciuchach, wyglądała tak pięknie.
- Wiesz, że jesteś piękna? – zapytałem po chwili, niech nawet nie próbuje zaprzeczyć.
- Naprawdę, mi się tak nie wydaję. – powiedziała i przygryzła wargę. Nie no, teraz przegięła. Wpiłem się w jej usta, oddawała pocałunki. Całowaliśmy się coraz zachłanniej, zacząłem całować jej szyję, by po chwili zjechać niżej na linię dekoltu. Położyłem ją delikatnie na kanapie. Wplątała ręce w moje włosy, gdy włożyłem moje dłonie pod jej bluzkę. Jednak tą cudowną chwilę przerwało trzaśnięcie drzwiami. Szlag. Myślałem, że je zamknąłem. Po chwili usłyszeliśmy:
- Louis!? – gdy wszedł do salonu zobaczyliśmy jego twarz, to był Harry.
* Perspektywa Niny *
Lou zaczął zachłannie całować moje usta, jednak przeszkodziło nam trzaśnięcie drzwiami. To był Harry. Gdy wszedł do salonu i zobaczył nas w takiej sytuacji, myślałam, że spalę się ze wstydu.
- O boże, sorry… Już się odwracam. – po tych słowach odwrócił się, a my doprowadziliśmy się do porządku. Poprawiłam bluzkę i mojego koka, a Louis swoją fryzurę… matko on jest taki seksowny.
- Dobra, już możesz się obrócić. – powiedział mój chłopak, z jego twarzy mogłam odczytać, że nie cieszy się z wizyty przyjaciela. – Masz coś bardzo ważnego, że nam przerywasz?
- Nie… to znaczy tak… A wy to… no ten… jesteście razem?
- Tak, dzisiaj Lou wyznał mi miłość. – powiedziałam i na wspomnienie tej cudownej chwili, wielki uśmiech pojawił się na mojej twarzy. – Więc z jaką sprawą przychodzisz? – zapytałam, a Harry się uśmiechnął.
- Więc, chciałbym żebyście przyszli do mnie na małą imprezkę. Chcę wam na niej kogoś przedstawić…
- To wszystko, myślałem że to coś bardziej poważnego, np. że dom ci się spalił. – powiedział, na co parsknęłam śmiechem.
- Ha ha, bardzo śmieszne. A teraz sorry, ale muszę lecieć do innych i ich powiadomić. Pa. – odwrócił się gdy miał już wyjść, usłyszeliśmy – Tylko się zabezpieczajcie, nie chce zostać jeszcze wujkiem!!! – krzyknął, a ja właśnie w tej chwili, spiekłam buraka. Potem usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwiami, czyli nieproszony gość wyszedł. Strasznie się zawstydziłam, teraz do mnie dotarło co mogło się stać, gdyby nie wtargnięcie Harrego.
* 2 dni później *
- Louis!!! Wychodź z tej łazienki, zaraz się spóźnimy! – krzyczałam, stojąc pod łazienką, ponieważ Lou siedzi tam już z chyba godzinę, a ja też potrzebuję się umalować i ubrać. Akurat Tomlinson wyszedł.
- No już, co się tak gorączkujesz? – powiedział to tak spokojnie, że aż miałam ochotę mu walnąć, przez niego się spóźnimy.
Po niecałej godzinie byliśmy już u Harrego. Loczek oczywiście pytał się co tak długo, ale jak tylko spojrzałam na Louisa, wiedział o co chodzi. Na imprezie byli już wszyscy, oprócz tajemniczego gościa, jak to powiedział Styles. W połowie imprezy, Harry wszedł do salonu z dziewczyną, a to co usłyszałam mnie zszokowało...

2 komentarze:

  1. ale super ! louis najlepszy :D zycze ci duzo weny :) i czekam na kolejne rozdzialy :) zapraszam do siebie:* - hiuston
    http://xbe-careful-what-you-wish-forx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny
    Zapraszam do mnie:
    http://nadzieja-jestzawsze.blogspot.com/2014/06/rozdzia-31.html
    Ps: Życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń