Proszę o komentowanie!!!!! Dziękuję!!!!!
Dominika :*
************************************
-
No to, gdzie mnie zabierasz?
-
Na spacer do parku.
-
Ale po co? – zapytałam, choć wiedziałam po co.
-
Yyy…
- zastanawiał się chwilę, lecz nie odpowiedział. Uśmiechnęłam się do niego i
wyszliśmy. Gdy weszliśmy do parku, zobaczyłam rozłożony koc piknikowy przy
mojej ulubionej fontannie. Spojrzałam na niego, ale nie mogłam nic wyczytać z
jego twarzy. Poszliśmy tam usiąść. Złapał mnie za rękę i zaczął mówić:
-
Nina,
od kiedy cię poznałem jesteś każdą moją melodią iiii…
-
Co mam
przez to rozumieć?
-
Yyy…
no, bo… po prostu mi się podobasz i chciałbym żebyś została moją dziewczyną. –
zarumienił się. Łał,
Louis się zarumienił. Zaniemówiłam.
-
Czy to
oznacza, że „nie”? – coś mnie tknęło.
-
Wiesz „zaskoczyłeś”
mnie tym pytaniem. Możesz mieć każdą, lecz wybrałeś mnie „tą jedyną”. – Lou
popatrzył na mnie z zaskoczeniem lub z lekkim szokiem.
-
Co do
twojego pytania, zgadzam się. – końcówkę zdania powiedziałam ciszej, a do tego
się zarumieniłam. Z iskierkami w oczach, wstał i pocałował mnie delikatnie, a
zarazem namiętnie. Usiedliśmy przy fontannie, zaczęliśmy rozmawiać, gdy
niespodziewanie Louis, ochlapał mnie wodą.
-
Tomlinson,
grabisz sobie. – po tych słowach, popchnęłam go, przez co wpadł
do fontanny. Przez chwilę leżał i się nie ruszał. Wystraszona, nachyliłam się
nad nim, by sprawdzić czy oddycha.
*
Perspektywa Louisa *
Gdy
poczułem jej oddech, szybko otworzyłem oczy i z chytrym uśmieszkiem na twarzy,
wciągnąłem ją do wody. Na jej twarzy widziałem podirytowanie, lecz się
uśmiechnęła.
-
Czy ty
wiesz, jak mnie wystraszyłeś?! – powiedziała w miarę spokojnie. Chyba chciała
coś jeszcze powiedzieć, lecz przymknąłem jej usta pocałunkiem. W końcu zrobiło
nam się zimno, więc wyszliśmy z wody i zaczęliśmy iść w kierunku mojego domu,
aby się przebrać. Gdy doszliśmy,
zmieniliśmy przemoczone ubrania, a ponieważ Nina nie miała tutaj swoich ubrań
dałem jej moje spodnie dresowe i koszulkę. Poszliśmy usiąść na kanapie, moja
dziewczyna włączyła telewizor i przeskakiwała po kanałach. Nie mogłem oderwać
od niej oczu. Nawet w za dużych ciuchach, wyglądała tak pięknie.
-
Wiesz,
że jesteś piękna? – zapytałem po chwili, niech nawet nie próbuje zaprzeczyć.
-
Naprawdę,
mi się tak nie wydaję. – powiedziała i przygryzła wargę. Nie no, teraz
przegięła. Wpiłem się w jej usta, oddawała pocałunki. Całowaliśmy się coraz
zachłanniej, zacząłem całować jej szyję, by po chwili
zjechać niżej na linię dekoltu. Położyłem ją delikatnie na kanapie. Wplątała
ręce w moje włosy, gdy włożyłem moje dłonie pod jej bluzkę. Jednak
tą
cudowną chwilę przerwało trzaśnięcie drzwiami. Szlag. Myślałem, że je
zamknąłem. Po chwili usłyszeliśmy:
-
Louis!?
– gdy wszedł do salonu zobaczyliśmy jego twarz, to był Harry.
*
Perspektywa Niny *
Lou
zaczął zachłannie
całować
moje usta, jednak przeszkodziło nam trzaśnięcie drzwiami. To był Harry. Gdy
wszedł do salonu i zobaczył nas w takiej sytuacji, myślałam, że spalę się ze
wstydu.
-
O boże,
sorry… Już się odwracam. – po tych słowach odwrócił się, a my doprowadziliśmy
się do porządku. Poprawiłam bluzkę i mojego koka, a Louis swoją fryzurę… matko
on jest taki seksowny.
-
Dobra,
już możesz się obrócić. – powiedział mój chłopak, z jego twarzy mogłam
odczytać, że nie cieszy się z wizyty przyjaciela. – Masz coś bardzo ważnego, że
nam przerywasz?
-
Nie…
to znaczy tak… A wy to… no ten… jesteście razem?
-
Tak,
dzisiaj Lou
wyznał mi miłość. – powiedziałam i na wspomnienie tej cudownej chwili, wielki
uśmiech pojawił się na mojej twarzy. – Więc z jaką sprawą przychodzisz? –
zapytałam, a Harry się uśmiechnął.
-
Więc,
chciałbym żebyście przyszli do mnie na małą imprezkę. Chcę wam na niej kogoś
przedstawić…
-
To wszystko,
myślałem że to coś bardziej poważnego, np. że dom ci się spalił. – powiedział,
na co parsknęłam śmiechem.
-
Ha ha,
bardzo śmieszne. A teraz sorry, ale muszę lecieć do innych i ich powiadomić.
Pa. – odwrócił się gdy miał już wyjść, usłyszeliśmy – Tylko się
zabezpieczajcie, nie chce zostać jeszcze wujkiem!!! – krzyknął, a ja właśnie w
tej chwili, spiekłam buraka. Potem usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwiami, czyli
nieproszony gość wyszedł. Strasznie się zawstydziłam, teraz do mnie dotarło co
mogło się stać, gdyby nie wtargnięcie Harrego.
*
2 dni później *
-
Louis!!!
Wychodź z tej łazienki, zaraz się spóźnimy! – krzyczałam, stojąc pod łazienką,
ponieważ Lou
siedzi tam już z chyba godzinę, a ja też potrzebuję się umalować i ubrać.
Akurat Tomlinson
wyszedł.
-
No już,
co się tak gorączkujesz? – powiedział to tak spokojnie, że aż miałam ochotę mu
walnąć, przez niego się spóźnimy.
Po
niecałej godzinie byliśmy już u Harrego.
Loczek oczywiście pytał się co tak długo, ale jak tylko spojrzałam na Louisa,
wiedział o co chodzi. Na imprezie byli już wszyscy, oprócz tajemniczego gościa,
jak to powiedział Styles.
W połowie imprezy, Harry wszedł do salonu z dziewczyną, a to co usłyszałam
mnie zszokowało...
ale super ! louis najlepszy :D zycze ci duzo weny :) i czekam na kolejne rozdzialy :) zapraszam do siebie:* - hiuston
OdpowiedzUsuńhttp://xbe-careful-what-you-wish-forx.blogspot.com/
Cudny
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://nadzieja-jestzawsze.blogspot.com/2014/06/rozdzia-31.html
Ps: Życzę weny :)