sobota, 28 czerwca 2014

Rozdział 13

Hejka! To już 13 rozdział. Mam nadzieję, że nie pechowy. Zapraszam do czytania. Dodawajcie do obserwatorów :)
Proszę o komentowanie!!!!
Dziękuję!
Dominika :*
*****************************************************

*Perspektywa Niny* 

Szłam w kierunku mojego ulubionego sklepu, gdy usłyszałam wołanie.
- Nina! Zaczekaj! - odwróciłam się i zobaczyłam Angelikę, która biegła w moją stronę. Szybko przetarłam oczy, bo myślałam, że mi się przewidziało. Ale ona cały czas biegła i nie zdążyła się zatrzymać, przez co obie upadłyśmy na podłogę. Pewnie musi to nieźle wyglądać. Dwie dziewczyny, które leżą na sobie (XD) na podłodze w samym środku centrum handlowego.
Wstałyśmy z ziemi i się otrzepałyśmy. Spojrzałyśmy na siebie i rzuciłyśmy sobie w ramiona.
- Angelika, co ty tutaj robisz? - zapytałam, gdy się od siebie odkleiłyśmy.
-  Nie uwierzysz! Będę tutaj chodziła do szkoły!
- Co?! Jak to?!
- No, bo skończyłam już 18 lat i mogę robić co chcę, więc postanowiłam przyjechać do Londynu. Po pierwsze, ponieważ ty tu jesteś. Po drugie, ponieważ tutaj coś osiągnę. Po trzecie, no kto nie lubi Londynu? 
- To super! A gdzie będziesz mieszkać?
- No... Ja planowałam zamieszkać w jakimś akademiku...
- No chyba żartujesz, zamieszkasz ze mną!
- CO?! Chyba żartujesz. Nie mogę.
- Możesz, możesz już mi tu nie marudź. Chodź!
- Och... No dobra. 
Wzięłam od Angeliki dwie walizki ( a miała ich cztery i nie mam pojęcia jak je tutaj przyniosła) i poszłyśmy razem do mojego domu. Akurat tata wychodził.
- Cześć tato.
- Dzień dobry.
- Cześć córciu, o witaj Angeliko.
- Tato? Czy Angelika mogłaby z nami zamieszkać?
- Oczywiście, że tak. A twoi rodzice wiedzą, że tu jesteś? Mieliście przyjechać tu dopiero w wakacje.
- Tak wiedzą, ale i tak nie mieli nic do powiedzenia, bo skończyłam 18 lat i sama odpowiadam za siebie.
- No dobrze, a teraz przepraszam was dziewczynki, ale muszę iść. Mam bardzo ważne spotkanie.
- Przecież masz wolne.
- No tak, ale idę do adwokata.
- Ale po co? - zdziwiła się Angela. No tak, przecież ona nic o tym nie wie.
- Później ci opowiem , chodź pomogę ci się rozpakować. Pa tato.
- Pa Nina. - pocałowałam go w policzek. Tata odjechał samochodem, a ja z moją przyjaciółką weszłyśmy do domu. 
- Zaprowadzę cię do twojego pokoju. - ruszyłam w kierunku schodów, ale nie słyszałam kroków za sobą. Odwróciłam się i wybuchłam głośnym śmiechem. Angelika stała z otwartą buzią i rozglądała się z podziwem po domu. 
- O. Mój. Boże... 
- Weź przestań. To normalny dom... - przerwała mi.
- Normalny dom!!! TY chyba siebie nie słyszysz! To nie zwykły dom tylko jakiś pałac! - zaczęła się awanturować.
- Przyzwyczaisz się. - machnęłam ręką i ruszyłam dalej.

*Perspektywa Angeliki*

Boże... Jakie piękne mieszkanie... Nina nigdy nie mówiła, że jej tata jest bogaty. Jak tu weszłam to, aż kopara mi opadła. Gdy już się ocknęłam, poszłam za Niną. Stanęłyśmy pod jakimiś drzwiami.
- Oto twój pokój. - popchnęła drzwi, a ja znów przeżyłam szok. Uwielbiam różowy kolor! 
- Łał... On jest piękny!  - pobiegłam i rzuciłam się na łóżko. 
- Fajnie, że ci się podoba. 
- No, a teraz chodź trzeba się rozpakować.

***
Uwinęłyśmy się ze wszystkim w 3 godziny. Jest teraz godzina 19.23. Łał, nie wiedziałam, że tyle nam to zajmie.
- Hej Angela, może obejrzymy jakiś film?
- Dobry pomysł, ja zrobię popcorn!
- Hahaha, tobie tylko jedzenie w głowie. Dobra, więc ja wybieram film.
Gdy wszystko było już naszykowane, razem z Niną usiadłyśmy na kanapie w jej nowoczesnym salonie. Padło na komedie romantyczną. Przez cały film śmiałyśmy się lub płakałyśmy. Nina zasnęła pod koniec, więc wyłączyłam film. Przykryłam ją kocem, a sama poszłam do swojego pokoju. Wygrzebałam z szafy pidżamę i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, potem ubrałam się i zeszłam na dół do kuchni, zrobić sobie kakao. Trochę się natrudziłam, ale w końcu je znalazłam. Po zrobieniu szybko je wypiłam i poszłam do pokoju, gdzie jak tylko się położyłam do łóżka zasnęłam.

*Następnego dnia*

*Perspektywa Nialla*

Razem z chłopakami idziemy do domu Niny. Louis chciał zrobić jej niespodziankę. Jest po 15, więc chyba wróciła już ze szkoły. Po cichu weszliśmy do domu, zdjęliśmy buty, kurtki. Ja zrobiłem to pierwszy, więc wszedłem do salonu. Zobaczyłem brunetkę na kanapie, więc pokazałem ją Louisowi. On podbiegł do niej i zakrył oczy. Na początku chyba się wystraszyła, ale gdy go zobaczyła to rzuciła się na niego.
- Louis!!! Co ty tutaj robisz?!
- Chciałem zrobić ci niespodziankę. Dali nam 2 tygodnie wolnego, więc...
I się pocałowali. Bleee... Przywitała się z nami i wszyscy usiedliśmy na kanapie. 
- Nina?! Nie widziałaś mojej... - do salonu weszła piękna blondynka. Gdy nas zobaczyła, stanęła jak słup soli - ... bluzy... ? - dokończyła.
- O, właśnie chłopcy to Angelika, Angelika to One Direction. - dziewczyna nieśmiało podała nam wszystkim dłoń.
- O mój Boże... Nie wierzę, że was poznałam. Uwielbiam wasze piosenki i ... Ale, zaraz zaraz. Skąd ich znasz? - skierowała pytanie do Niny.
- No mój tata dla nich pracuje i jak byłam z nim w pracy to ich poznałam.
- No i jestem jej chłopakiem. - dodał Louis.
- I ty mi o tym nie powiedziałaś?!
- No tak jakoś wyszło, ale teraz już wiesz i jest dobrze.
Nagle zadzwonił telefon Malika. Odebrał i z każdym słowem na jego buzi malował się coraz większy uśmiech.
- Ej słuchajcie, ja lecę. Perrie przyjechała z trasy, więc muszę spędzić trochę czasu z moją narzeczoną. Siema.
I tyle go widzieliśmy. 
- Ej, może pójdziemy na jakąś imprezę? - zapytał Harry.
- Ja się piszę, zaproszę Danielle. - odpowiedział Liam. I wyszli.
- Ja nie mam ochoty. - powiedziała Angelika.
- Ja zabieram Ninę na spacer, więc zaraz się zbieramy. - Louis.
- Super, czyli zostanę sama. - odpowiedziała smutno Angelika.
- Nie, bo ja zostanę. Nie mam żadnych planów.
- Świetnie! Widzisz Angela, nie zostaniesz sama. Dobra to my lecimy. Powiedziała Nina i razem z Louisem wyszli. I tak właśnie zostaliśmy sami. 
- Może zamówimy pizzę? - zapytała.
- Popieram. - dziewczyna wstała i poszła zamówić. Muszę przyznać, że bardzo mi się spodobała. 

***

Gdy przywieźli pizzę, rozsiedliśmy się na kanapie przed telewizorem. przykryliśmy się kocem, bo było trochę zimno. Na początku było odrobinę niezręcznie, ale z czasem zaczęliśmy rozmawiać, jak byśmy się znali od lat. Ona jest naprawdę urocza.
Gadaliśmy, śmialiśmy się, aż w końcu Angelika zasnęła na moim ramieniu. Nie chciałem jej budzić, więc sam położyłem się spać.


 Proszę skomentuj jeśli przeczytałeś/aś. To dla nas dużo znaczy.

2 komentarze:

  1. Genialny~jak zawsze
    Zapraszam:
    nadzieja-jestzawsze.blogspot.com
    przypadek-niesadze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem :D
    Jezuuu.... nie wiem co wy robicie z tym opowiadaniem, ale cały czas jak go czytam muszę mieć ogromny zaciesz na twarzy... :D
    Czekam na nn :P

    OdpowiedzUsuń