środa, 28 maja 2014

Rozdział 5



Gdy doszła do domu, otworzyła drzwi kluczem i powędrowała do kuchni. Na stole stała mała, biała karteczka. Wzięła ją i zaczęła głośno czytać:
„ Kochana córeczko, tata dostał awans w swojej pracy i dlatego musiał wyjechać na 2 miesiące do Londynu, niestety nie mógł się pożegnać, powiedział że zadzwoni jak doleci, jeśli chodzi o mnie będę musiała dzisiaj zostać dłużej w pracy, wrócę gdzieś o 22.00 na obiad możesz zamówić sobie pizzę, pieniądze leżą na stole.  Mama”
Jak było napisane, tak zrobiła. Po 20 minutach już się zajadała, siedząc na kanapie pod kołdrą, i oglądając durny film romantyczny, przy okazji dławiąc się co chwilę łzami. Nagle rozbrzmiał jej telefon. Szybko odłożyła pizzę i zaczęła go szukać, zdenerwowała się kiedy zobaczyła kto dzwoni, to był Tomek. Dziewczyna nie miała ochoty z nim rozmawiać, więc odrzuciła jego połączenie. Jednak chłopak nie ustępował i ciągle wydzwaniał, w końcu się zdenerwowała i odebrała nie patrząc, kto dzwoni.
-Czego jeszcze ode mnie chcesz?! Nie mam zamiaru z tobą rozmawiać!!!
-Eee, Nina wszystko gra?
Nagle dotarło do niej, że nawrzeszczała na swoja przyjaciółkę. Nie mogła wytrzymać już tej ciszy, więc wybuchła płaczem.
-Nina? Co się stało? Jesteś w domu?
Na co dziewczyna tylko wydukała ciche „tak”.
-Poczekaj zaraz będę. Pa.
I się rozłączyła. Po 3 minutach już było słychać dzwonek do drzwi. Nina niechętnie podniosła się z kanapy i poszła otworzyć. Angelika od razu podeszła do niej i ją przytuliła. Skierowały się do salonu, gdzie usiadły na kanapie.
- Nina mów co się stało. Dlaczego płaczesz i nie byłaś dzisiaj w szkole, miałyśmy na 10.00, przecież nie mogłaś zaspać?
- Nie ja byłam w szkole, tylko jak do niej weszłam to…
Znów zaczęła płakać, Angelika przysunęła się bardziej i ją przytuliła.
- Spokojnie, uspokój się, a teraz powiedz co się tam stało, bo już nie mogę wytrzymać tego napięcia.
- Weszłam do szkoły i kierowałam się do klasy, jak weszłam do jednego z korytarzy, zobaczyłam jak Tomek całuje się z Martyną…(płacz), ja nie wiem jak on mógł mi to zrobić, po prostu jak to zobaczyłam to nogi się pode mną ugięły i stałam tam jak wryta. Powiedziałam tylko jak mógł mi to zrobić i uciekłam(płacz).
- Nie wierze, jak tylko wrócę do domu to z nim pogadam, a teraz już nie płacz, obejrzymy sobie jakiś film i ponapychamy lodami, jak to robią w filmach. Zobaczysz będzie fajnie, może na chwilę się oderwiesz od tego wszystkiego.Tak razem siedziały u Niny, lecz gdy zaczęło się ściemniać, Angelika postanowiła iść już do domu i obiecywała się rozmówić z Tomkiem. Pożegnały się i każda poszła do siebie. Nina położyła się na kanapie i odpłynęła do krainy Morfeusza. Tymczasem Angelika szła szybkim krokiem do domu, wchodząc do domu trzasnęła drzwiami. Od razu udała się do pokoju swojego brata. Bez pukania weszła do niego i zaczęła krzyczeć:
- Czy możesz mi wytłumaczyć CO TY DO JASNEJ CHOLERY ZROBIŁEŚ???!!!!! Co ty sobie myślisz?! Jesteś w związku z moją najlepszą przyjaciółką i odstawiasz takie szopki?! Bardzo się na tobie zawiodłam, masz coś do powiedzenia?
- To nie ja ją całowałem, podeszła do mnie i pytała o jakieś notatki z historii, gdy nagle zbliżyła się i mnie pocałowała. Gdy się odwróciłem, już wiedziałem, dlaczego to zrobiła. Za mną stała Nina. Stałem tam jak wryty i nie wiedziałem co mam jej powiedzieć. Ale ona zapytała jak mogłem i uciekła. Byłem taki wkurzony na Martynę, że tak daleko się posunęła, wydarłem się na nią i szybko pobiegłem za Niną. Wybiegłem przed szkołę jednak jej już nie było. Więc wróciłem i powiedziałem Martynie wszystko, co o niej myślę, ale ona cały czas się śmiała nie wytrzymałem tego i poszedłem do klasy wpieniony jej zachowaniem. Później na przerwie próbowałem się do niej dodzwonić, ale odrzucała moje połączenia!!!!
-To dlaczego nie poszedłeś do niej i jej tego nie powiedziałeś?
-Nie chciała ze mną rozmawiać przez telefon, więc stwierdziłem, że dam jej trochę czasu, by mogła się uspokoić.
-Dobra załóżmy, że ci wierze. Co teraz zamierzasz zrobić?
-Nie wiem, boje się że nie będzie chciała mnie wysłuchać, że mi nie uwierzy, wiesz wszystko wychodzi, że to moja wina, ale ja tego nie chciałem. 
- Dobrze, więc w takim razie, jutro spróbuję ją przekonać, aby z tobą porozmawiała. Trzymam cię za słowo, że mnie nie okłamałeś. 
- Skądże? Mówię jak najszczerszą prawdę. Przysięgam.
Powiedział to kładąc rękę na sercu.
- Dobra, wierzę ci. Dobranoc. - Dziewczyna wstała i pocałowała brata w policzek. 
- Dobranoc.
Następnego dnia Tomek o godzinie 14 poszedł do Niny. Bardzo bał się tego spotkania, ponieważ on nadal ją kochał i bał się, że mu nie wybaczy.
Niepewnie zapukał do drzwi. Usłyszał głośne ,,chwila już idę,, i po chwili drzwi się uchyliły. Stała w nich mama Niny.
-O Tomek. Witaj. Pewnie chcesz się zobaczyć z Niną, ale ona jest w nie najlepszym humorze.
-Tak wiem, ale chciałbym jej to wszystko wytłumaczyć. To nie jest tak jak myśli…
-No dobrze, może ci się uda, bo ja już nie mogę patrzeć na nią taką, smutną i rozdartą.


-Postaram się, dziękuję. 
Tomek poszedł na górę do pokoju Niny i po chwili zapukał. Usłyszał tylko ciche ,,Proszę,, 
- Cześć Nina. 
- Tomek? Co ty tutaj robisz? 
- Słuchaj, chciałbym ci to wszystko wytłumaczyć, naprawdę to nie jest tak jak myślisz. 
- Dobrze, siadaj.
Dziewczyna poklepała miejsce obok niej i uważnie słuchała opowieści Tomka. Lecz nadal nie była pewna, tego wszystkiego.
- Słuchaj Tomek…, to co mi opowiedziałeś jest naprawdę przekonujące, ale ja… ja już nie umiem ci do końca zaufać. Nie zrozum mnie źle, ja ci wierzę, ale teraz nie mam już takiego zaufania jak kiedyś.
- Rozumiem, ale mimo to możemy zostać przyjaciółmi?
- Tak.
- Najlepszymi?
- Nawet najlepszymi.
Potem razem się przytulili. Obiecali sobie przyjaźń na zawsze. Jednak Nina nie powiedziała Tomkowi bardzo ważnej rzeczy. A mianowicie tego, że wyjeżdża na 2 lata do Londynu do taty, ponieważ musiał tam zostać na 5 lat z powodu pracy. Nie mogła zdobyć się na odwagę i nie powiedziała o tym Tomkowi, choć powinna. Nie chciała się z nim żegnać, ponieważ nienawidzi pożegnań. Wiedziała, że będzie przyjeżdżać na święta. Ale gdyby żegnała się z Tomkiem i tak musiałaby pożegnać się jeszcze z Angeliką, co byłoby dla niej bardzo trudne. Wieczorem zaczęła się pakować. Gdy już to zrobiła, poszła wziąć prysznic. Po umyciu przebrała się w piżamę, położyła się na łóżku i usnęła. Następnego dnia mama obudziła ją wcześnie rano, aby nie zaspała na samolot. Czyli o 5 rano. Niechętnie zwlekła się z łóżka i poszła do łazienki się ogarnąć. Wzięła szybki prysznic, po czym wyszła i owinęła się ręcznikiem. Następnie rozczesała i wysuszyła włosy. Końcówki podkręciła lokówką, a potem zrobiła sobie lekki makijaż. Gotowa jeszcze raz się przejrzała w lustrze i zeszła na dół. Zastała tam mamę, siedzącą przy stole, która popijała kawę. 
- Hej mamo.
- Hej córciu, spakowana? – powiedziała mama smutno się uśmiechając.
- Tak, mamo nie martw się wiesz przecież, że będę przyjeżdżać jak tylko będę mogła.
- Tak wiem, ale ja zostanę tutaj sama w tym wielkim domu. Będzie mi ciebie brakowało, wiesz że bardzo cię kocham? 
- Tak mamo wiem, ale dlaczego ty nie możesz ze mną jechać? 
- Wiesz córciu bardzo bym chciała, ale nie mogę, bo po pierwsze mam tu pracę, a po drugie ostatnio dzwonili ze szpitala i okazało się, że babcia jest w ciężkim stanie i trzeba się nią zaopiekować. 
- Co?! Czemu mi nie powiedziałaś?! 
- Nie chciałam cię martwić, bo ostatnio się pokłóciłaś z Tomkiem. Sądziłam, że nie potrzeba ci więcej problemów. Uwierz mi, to było dla twojego dobra. Zrozum, ja po prostu się o ciebie martwię. 
- Mamo przecież ja już nie jestem małym dzieckiem, z resztą już wyjaśniłam sobie wszystko z Tomkiem, więc nie masz co się martwić. Nie gniewam się na ciebie, ale na następny raz powiedz mi prawdę. A teraz przepraszam, bo muszę coś zjeść. Podeszła do lodówki, po czym wyciągnęła z niej mleko. Z szafki wyciągnęła płatki i wsypała je do miski, później zalewając mlekiem. Szybko je zjadła. Następnie razem z mamą udały się do samochodu. 
 - Skarbie, a nie chcesz pożegnać się z Tomkiem i Angeliką?
- Nie mamo, ja nie znoszę pożegnań, na pewno się rozkleję i odechce mi się tam jechać, jeżeli będą się o mnie pytali, to powiedz, że nie miałam czasu, ponieważ zaspałam i prawie się spóźniłam.
- Kochanie, ale nie możesz ich okłamywać.
- Wiem mamo, ale tak będzie najlepiej.
- No dobrze, nie pochwalam tego zachowania, ale skoro tak chcesz to ja się do tego nie wtrącam.
Gdy dojechały na lotnisko, szybko popędziły na odprawę, ponieważ zostało jeszcze tylko 10 minut do odlotu.
- Pa mamo, będę tęsknić.
- Ja za tobą też. Bądź ostrożna. Pozdrów ode mnie tatę.
- Dobrze, mamo muszę się już zbierać, pa. – powiedziała, jeszcze raz przytuliła ją i odeszła.
* Perspektywa Niny *
Podróż minęła mi szybko. Po wylądowaniu odebrałam walizki i wyszłam z lotniska. Stanęłam przed budynkiem, a po chwili drogę zajechała mi droga limuzyna. Bardzo się zdziwiłam, ale gdy drzwi się otworzyły, zobaczyłam swojego tatę. Bardzo się ucieszyłam i rzuciłam mu się na szyję. 
- Tato, tak bardzo tęskniłam.
- Ja też skarbie. Chodź, wezmę twoje bagaże.
- Dobrze, ale chciałam cię zapytać, skąd ty wytrzasnąłeś tą limuzynę?!
-No wiesz, dostałem awans jak tu wyjechałem i teraz całkiem nieźle płacą, także stać mnie na luksusy. 
- Aha, dobrze. Jedźmy już.
Dojechaliśmy do domu. Tata wziął moje walizki i zaprowadził mnie do mojego pokoju. Bardzo mi się podobał. Był utrzymany w kolorach błękitu i beżu. Rozpakowałam swoje bagaże i zmęczona położyłam się na łóżku. Jednak mój odpoczynek nie trwał długo, ponieważ do mojego pokoju wszedł tata. 
- Hej córciu, chciałem ci powiedzieć, że dzwonił mój szef i muszę jechać do biura i chciałem się zapytać, czy nie chcesz ze mną jechać. 
- No dobra, tylko wezmę telefon i słuchawki.
Wyszliśmy z domu. Tata zamkną drzwi i poszedł wyprowadzić auto. Po chwili już siedzieliśmy w samochodzie i niestety utknęliśmy w dużym korku. Po 15 minutach byliśmy już w biurze taty. Tata wszedł do swojego gabinetu, a ja usiadłam w poczekalni, słuchając piosenki You and I w wykonaniu One Direction. Nie chce się chwalić, ale jestem directionerką. Siedząc, wsłuchałam się w słowa piosenki. Tą przyjemną chwilę przerwał mi tata, który zaprosił mnie do gabinetu szefa. Po wejściu, zobaczyłam starszego faceta gdzieś po 30 – stce, który rozmawia przez telefon. Gdy nas zobaczył, przerwał rozmowę i przywitał nas. 
- O, witajcie. Miło cię widzieć Robercie, a to kto?
- To jest moja wspaniała córka Nina. Ma 17 lat i przyjechała do mnie na 2 lata do Londynu. 
- Dzień dobry. Miło pana poznać.
- Dzień dobry, mi też jest miło. Nazywam się Paul Haggins. Jestem szefem twojego ojca i menadżerem sławnego boysbandu, który zaraz tu przybędzie, ponieważ jestem z nimi i twoim tatą umówiony.
Hm, jestem bardzo ciekawa o jaki zespół chodzi. Poczekaliśmy jeszcze z 20 minut rozmawiając. Muszę przyznać, że Paul jest nawet fajny. Nagle do gabinetu wparowało 5 chłopaków. Gdy ich zobaczyłam, aż mnie zamurowało. Byli to we własnej osobie chłopaki z One Direction!!!
 *****************************************
Cześć ponownie! Dziś Meeega długi rozdział i jak go już przeczytałyście, wreszcie pojawili się chłopcy z One Direction!!! Dodaję go dziś, tak jak obiecałam. Mam nadzieję, że wam się spodoba i przepraszam za jakiekolwiek błędy :P Następny rozdział dodam może w sobotę, ponieważ mam testy próbne i nie będę miała czasu tu wejść. Dziękuję i PROSZĘ O KOMENTOWANIE!!!! 
Dominika :*

2 komentarze:

  1. Powodzenia na testach ;)
    Świetny!!!!!!!!!!!
    Weny :)))
    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) cieszę się, że Ci się podoba ;)

      Usuń