Gdy
doszła do domu, otworzyła drzwi kluczem i powędrowała do kuchni. Na stole stała
mała, biała karteczka. Wzięła ją i zaczęła głośno czytać:
„ Kochana córeczko, tata dostał
awans w swojej pracy i dlatego musiał wyjechać na 2 miesiące do Londynu,
niestety nie mógł się pożegnać, powiedział że zadzwoni jak doleci, jeśli chodzi
o mnie będę musiała dzisiaj zostać dłużej w pracy, wrócę gdzieś o 22.00 na
obiad możesz zamówić sobie pizzę, pieniądze leżą na stole. Mama”
Jak
było napisane, tak zrobiła. Po 20 minutach już się zajadała, siedząc na kanapie
pod kołdrą, i oglądając durny film romantyczny, przy okazji dławiąc się co
chwilę łzami. Nagle rozbrzmiał jej telefon. Szybko odłożyła pizzę i zaczęła go
szukać, zdenerwowała się kiedy zobaczyła kto dzwoni, to był Tomek. Dziewczyna
nie miała ochoty z nim rozmawiać, więc odrzuciła jego połączenie. Jednak
chłopak nie ustępował i ciągle wydzwaniał, w końcu się zdenerwowała i odebrała
nie patrząc, kto dzwoni.
-Czego
jeszcze ode mnie chcesz?! Nie mam zamiaru z tobą rozmawiać!!!
-Eee,
Nina wszystko gra?
Nagle
dotarło do niej, że nawrzeszczała na swoja przyjaciółkę. Nie mogła wytrzymać
już tej ciszy, więc wybuchła płaczem.
-Nina?
Co się stało? Jesteś w domu?
Na
co dziewczyna tylko wydukała ciche „tak”.
-Poczekaj
zaraz będę. Pa.
I
się rozłączyła. Po 3 minutach już było słychać dzwonek do drzwi. Nina
niechętnie podniosła się z kanapy i poszła otworzyć. Angelika od razu podeszła
do niej i ją przytuliła. Skierowały się do salonu, gdzie usiadły na kanapie.
-
Nina mów co się stało. Dlaczego płaczesz i nie byłaś dzisiaj w szkole, miałyśmy na 10.00, przecież nie mogłaś zaspać?
-
Nie ja
byłam w szkole, tylko jak do niej weszłam to…
Znów
zaczęła płakać, Angelika przysunęła się bardziej i ją przytuliła.
-
Spokojnie,
uspokój się, a teraz powiedz co się tam stało, bo już nie mogę wytrzymać tego
napięcia.
-
Weszłam do
szkoły i kierowałam się do klasy, jak weszłam do jednego z korytarzy,
zobaczyłam jak Tomek całuje się z Martyną…(płacz), ja nie wiem jak on mógł mi
to zrobić, po prostu jak to zobaczyłam to nogi się pode mną ugięły i stałam tam
jak wryta. Powiedziałam tylko jak mógł mi to zrobić i uciekłam(płacz).
-
Nie wierze,
jak tylko wrócę do domu to z nim pogadam, a teraz już nie płacz,
obejrzymy sobie jakiś film i ponapychamy lodami, jak to robią w filmach.
Zobaczysz będzie fajnie, może na chwilę się oderwiesz od tego wszystkiego.Tak
razem siedziały u Niny, lecz gdy zaczęło się ściemniać, Angelika postanowiła
iść już do domu i obiecywała się rozmówić z Tomkiem. Pożegnały się i każda
poszła do siebie. Nina położyła się na kanapie i odpłynęła do krainy Morfeusza. Tymczasem
Angelika szła szybkim krokiem do domu, wchodząc do domu trzasnęła drzwiami. Od
razu udała się do pokoju swojego brata. Bez pukania weszła do niego i zaczęła
krzyczeć:
-
Czy możesz
mi wytłumaczyć CO TY DO JASNEJ CHOLERY ZROBIŁEŚ???!!!!! Co ty sobie myślisz?!
Jesteś w związku z moją najlepszą przyjaciółką i odstawiasz takie szopki?!
Bardzo się na tobie zawiodłam, masz coś do powiedzenia?
-
To nie
ja ją całowałem, podeszła do mnie i pytała o jakieś notatki z historii, gdy
nagle zbliżyła się i mnie pocałowała. Gdy się odwróciłem, już wiedziałem,
dlaczego to zrobiła. Za mną stała Nina. Stałem tam jak wryty i nie wiedziałem
co mam jej powiedzieć. Ale ona zapytała jak mogłem i uciekła. Byłem taki
wkurzony na Martynę, że tak daleko się posunęła, wydarłem się na nią i szybko
pobiegłem za Niną. Wybiegłem
przed szkołę jednak jej już nie było. Więc wróciłem i
powiedziałem Martynie wszystko, co o niej myślę, ale ona cały czas się śmiała
nie wytrzymałem tego i poszedłem do klasy wpieniony jej zachowaniem. Później na
przerwie próbowałem się do niej dodzwonić, ale odrzucała moje połączenia!!!!
-To
dlaczego nie poszedłeś do niej i jej tego nie powiedziałeś?
-Nie
chciała ze mną rozmawiać przez telefon, więc stwierdziłem, że dam jej trochę
czasu, by mogła się uspokoić.
-Dobra
załóżmy, że ci wierze. Co teraz zamierzasz zrobić?
-Nie
wiem, boje się że nie będzie chciała mnie wysłuchać, że mi nie uwierzy, wiesz
wszystko wychodzi, że to moja wina, ale ja tego nie chciałem.
-
Dobrze,
więc w takim razie, jutro spróbuję ją przekonać, aby z tobą porozmawiała.
Trzymam cię za słowo, że mnie nie okłamałeś.
-
Skądże?
Mówię jak najszczerszą prawdę. Przysięgam.
Powiedział
to kładąc rękę na sercu.
-
Dobra,
wierzę ci. Dobranoc. - Dziewczyna
wstała i pocałowała brata w policzek.
-
Dobranoc.
Następnego
dnia Tomek o godzinie 14 poszedł do Niny. Bardzo bał się tego spotkania,
ponieważ on nadal ją kochał i bał się, że mu nie wybaczy.
Niepewnie
zapukał do drzwi. Usłyszał głośne ,,chwila już idę,, i po chwili drzwi się
uchyliły. Stała w nich mama Niny.
-O
Tomek. Witaj. Pewnie chcesz się zobaczyć z Niną, ale ona jest w nie najlepszym
humorze.
-Tak
wiem, ale chciałbym jej to wszystko wytłumaczyć. To nie jest tak jak myśli…
-No
dobrze, może ci się uda, bo ja już nie mogę patrzeć na nią taką, smutną i
rozdartą.
-Postaram
się, dziękuję.
Tomek
poszedł na górę do pokoju Niny i po chwili zapukał. Usłyszał tylko ciche
,,Proszę,,
- Cześć
Nina.
- Tomek?
Co ty tutaj robisz?
- Słuchaj,
chciałbym ci to wszystko wytłumaczyć, naprawdę to nie jest tak jak myślisz.
- Dobrze,
siadaj.
Dziewczyna
poklepała miejsce obok niej i uważnie słuchała opowieści Tomka. Lecz nadal nie
była pewna, tego wszystkiego.
-
Słuchaj Tomek…,
to co mi opowiedziałeś jest naprawdę przekonujące, ale ja… ja już nie umiem ci
do końca zaufać. Nie zrozum mnie źle, ja ci wierzę, ale teraz nie mam już
takiego zaufania jak kiedyś.
-
Rozumiem,
ale mimo to możemy zostać przyjaciółmi?
-
Tak.
-
Najlepszymi?
-
Nawet najlepszymi.
Potem
razem się przytulili. Obiecali sobie przyjaźń na zawsze. Jednak Nina nie
powiedziała Tomkowi bardzo ważnej rzeczy. A mianowicie tego,
że wyjeżdża na 2 lata do Londynu do taty, ponieważ musiał tam zostać na 5 lat z
powodu pracy. Nie mogła zdobyć się na odwagę i nie powiedziała o tym Tomkowi,
choć powinna. Nie chciała się z nim żegnać, ponieważ nienawidzi pożegnań.
Wiedziała, że będzie przyjeżdżać na święta. Ale
gdyby żegnała się z Tomkiem i tak musiałaby pożegnać się jeszcze z Angeliką, co
byłoby dla niej bardzo trudne. Wieczorem zaczęła się pakować. Gdy już to
zrobiła, poszła wziąć prysznic. Po umyciu przebrała się w piżamę, położyła się
na łóżku i usnęła. Następnego dnia mama obudziła ją wcześnie rano, aby nie
zaspała na samolot. Czyli o 5 rano. Niechętnie zwlekła się z łóżka i poszła do
łazienki się ogarnąć. Wzięła
szybki prysznic, po czym wyszła i owinęła się ręcznikiem. Następnie rozczesała
i wysuszyła włosy. Końcówki podkręciła lokówką, a potem zrobiła sobie lekki
makijaż. Gotowa jeszcze raz się przejrzała w lustrze i zeszła na dół. Zastała
tam mamę, siedzącą przy stole, która popijała kawę.
- Hej
mamo.
- Hej
córciu, spakowana? – powiedziała mama smutno się uśmiechając.
- Tak,
mamo nie martw się wiesz przecież, że będę przyjeżdżać jak tylko będę mogła.
- Tak
wiem, ale ja zostanę tutaj sama w tym wielkim domu. Będzie mi ciebie brakowało,
wiesz że bardzo cię kocham?
-
Tak mamo
wiem, ale dlaczego ty nie możesz ze mną jechać?
-
Wiesz córciu
bardzo bym chciała, ale nie mogę, bo po pierwsze mam tu pracę, a po drugie
ostatnio dzwonili ze szpitala i okazało się, że babcia jest w ciężkim stanie i
trzeba się nią zaopiekować.
-
Co?!
Czemu mi nie powiedziałaś?!
-
Nie chciałam
cię martwić, bo ostatnio się pokłóciłaś z Tomkiem. Sądziłam, że nie potrzeba ci
więcej problemów. Uwierz mi, to było dla twojego dobra. Zrozum, ja po prostu
się o ciebie martwię.
-
Mamo przecież
ja już nie jestem małym dzieckiem, z resztą już wyjaśniłam
sobie wszystko z Tomkiem, więc nie masz co się martwić. Nie gniewam się na
ciebie, ale na następny raz powiedz mi prawdę. A teraz przepraszam, bo muszę
coś zjeść. Podeszła
do lodówki, po czym wyciągnęła z niej mleko. Z szafki wyciągnęła płatki i
wsypała je do miski, później zalewając mlekiem. Szybko je zjadła. Następnie
razem z mamą udały się do samochodu.
-
Skarbie,
a nie chcesz pożegnać się z Tomkiem i Angeliką?
-
Nie mamo,
ja nie znoszę pożegnań, na pewno się rozkleję i odechce mi się tam jechać,
jeżeli będą się o mnie pytali, to powiedz, że nie miałam czasu, ponieważ
zaspałam i prawie się spóźniłam.
-
Kochanie,
ale nie możesz ich okłamywać.
-
Wiem mamo,
ale tak będzie najlepiej.
-
No dobrze,
nie pochwalam tego zachowania, ale skoro tak chcesz to ja się do tego nie
wtrącam.
Gdy
dojechały na lotnisko, szybko popędziły na odprawę, ponieważ zostało jeszcze
tylko 10 minut do odlotu.
-
Pa mamo,
będę tęsknić.
-
Ja za
tobą też. Bądź ostrożna. Pozdrów ode mnie tatę.
-
Dobrze,
mamo muszę się już zbierać, pa. – powiedziała, jeszcze raz przytuliła ją i odeszła.
*
Perspektywa Niny *
Podróż
minęła mi szybko. Po wylądowaniu odebrałam walizki i wyszłam z lotniska.
Stanęłam przed budynkiem, a po chwili drogę zajechała mi droga limuzyna. Bardzo
się zdziwiłam, ale gdy drzwi się otworzyły, zobaczyłam swojego tatę. Bardzo się
ucieszyłam i rzuciłam mu się na szyję.
- Tato,
tak bardzo tęskniłam.
- Ja
też skarbie. Chodź, wezmę twoje bagaże.
- Dobrze,
ale chciałam cię zapytać, skąd ty wytrzasnąłeś tą limuzynę?!
-No
wiesz, dostałem awans jak tu wyjechałem i teraz całkiem nieźle płacą,
także stać mnie na luksusy.
-
Aha,
dobrze. Jedźmy już.
Dojechaliśmy
do domu. Tata wziął moje walizki i zaprowadził mnie do mojego pokoju. Bardzo mi
się podobał. Był utrzymany w kolorach błękitu i beżu. Rozpakowałam swoje bagaże
i zmęczona położyłam się na łóżku. Jednak mój odpoczynek nie trwał długo,
ponieważ do mojego pokoju wszedł tata.
-
Hej córciu,
chciałem ci powiedzieć, że dzwonił mój szef i muszę jechać do biura i chciałem
się zapytać, czy nie chcesz ze mną jechać.
-
No dobra,
tylko wezmę telefon i słuchawki.
Wyszliśmy
z domu. Tata zamkną drzwi i poszedł wyprowadzić auto. Po chwili już
siedzieliśmy w samochodzie i niestety utknęliśmy w dużym korku. Po 15 minutach
byliśmy już w biurze taty. Tata wszedł do swojego gabinetu, a ja usiadłam w
poczekalni, słuchając piosenki You and I w
wykonaniu One Direction.
Nie chce się chwalić, ale jestem directionerką.
Siedząc, wsłuchałam się w słowa piosenki. Tą przyjemną chwilę przerwał mi tata,
który zaprosił mnie do gabinetu szefa. Po wejściu, zobaczyłam starszego faceta
gdzieś po 30 – stce,
który rozmawia przez telefon. Gdy nas zobaczył, przerwał rozmowę i przywitał
nas.
- O,
witajcie. Miło cię widzieć Robercie, a to kto?
-
To jest
moja wspaniała córka Nina. Ma 17 lat i przyjechała do mnie na 2 lata do
Londynu.
-
Dzień dobry.
Miło pana poznać.
-
Dzień dobry,
mi też jest miło. Nazywam się Paul Haggins.
Jestem szefem twojego ojca i menadżerem sławnego boysbandu,
który zaraz tu przybędzie, ponieważ jestem z nimi i twoim tatą umówiony.
Hm,
jestem bardzo ciekawa o jaki zespół chodzi. Poczekaliśmy jeszcze z 20 minut
rozmawiając. Muszę przyznać, że Paul jest nawet fajny. Nagle do gabinetu
wparowało 5 chłopaków. Gdy ich zobaczyłam, aż mnie zamurowało. Byli to we
własnej osobie chłopaki z One Direction!!!
*****************************************
Cześć ponownie! Dziś Meeega długi rozdział i jak go już przeczytałyście, wreszcie pojawili się chłopcy z One Direction!!! Dodaję go dziś, tak jak obiecałam. Mam nadzieję, że wam się spodoba i przepraszam za jakiekolwiek błędy :P Następny rozdział dodam może w sobotę, ponieważ mam testy próbne i nie będę miała czasu tu wejść. Dziękuję i PROSZĘ O KOMENTOWANIE!!!!
Dominika :*
Powodzenia na testach ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny!!!!!!!!!!!
Weny :)))
Pozdrawiam :3
Dziękuję :) cieszę się, że Ci się podoba ;)
Usuń