- Jak mogłaś mi to zrobić!
- Wybacz, tak... jakoś... wyszło.
- Tak jakoś wyszło, TAK JAKOŚ WYSZŁO !? Moja najlepsza przyjaciółka całuje się z moim chłopakiem na oczach wszystkich i mówi `Tak jakoś wyszło`. Mam cię serdecznie dosyć, zejdź mi z oczu - powiedziałam ze łzami w oczach i pobiegłam prosto do domu.
***6 dni później w szkole
Ta sytuacja z przed tygodnia kompletnie mnie zrujnowała towarzysko: rzucił mnie chłopak, nie chodzę na imprezy, a ludzie nie chcą ze mną gadać, ale w tym jest dobre, pozbyłam się mojej fałszywej przyjaciółki Laury. Gdy przyswoiłam już fakty, zdarzyło się coś niebywałego:
- Hej [T. I.], możemy pogadać? Myślałam, że padnę. Laura śmiała pokazać mi się na oczy, a co dopiero odezwać się do mnie.
- Nie, nie mamy sobie nic do powiedzenia
- Ale posłuchaj mnie choć przez chwilę. Myślałam, że po tygodniu już ochłoniesz i wyjaśnimy sobie wszystko na spokojnie.
-Hahaha, wiesz co? Dla mnie już nie istniejesz. Nienawidzę cię, odwal się ode mnie, nie chce cię znać. - odpowiedziałam.
- Ale [T. I.]... Przepraszam...
- Jeżeli myślisz, że od tak po prostu sobie do mnie podejdziesz i powiesz przepraszam, to ja rzucę ci się w ramiona i ci wybaczę, to grubo się mylisz! - wykrzyczałam jej to w twarz. Zabrałam ze swojej szafki torbę, przerzuciłam ją sobie przez ramię i wyszłam ze szkoły, zostawiając moją byłą przyjaciółkę w szoku. Idąc przez małą polanę, która prowadziła do mojego domu, zaczęłam płakać. Co chwilę wycierałam rękawem łzy, które zamazywały mi drogę. Przez nieuwagę na kogoś wpadłam.
- O matko, tak bardzo cię przepraszam...nie zauważyłam cię. - mówiłam, próbując wytrzeć jak najszybciej łzy. Trochę mnie zdziwiło, że na kogoś wpadłam, bo nikt tędy nie chodzi.
- Nic się nie stało, to ja się zagapiłem... - zaczął się tłumaczyć. Podniosłam wzrok do góry i oniemiałam. To był Niall Horan! - Ej ty płaczesz? To przeze mnie? Coś ci zrobiłem? - zaczął szybko zadawać pytania.
- Nie nie, ja... mi tylko coś wleciało do oka. - wypaliłam. To chyba najgorsza wymówka jaką znam.
- Aha... - chyba mi nie uwierzył - Ach, gdzie moje maniery Niall jestem. - wyciągnął rękę w moją stronę.
- [T. I.] - uścisnęłam jego dłoń - przepraszam, ale muszę muszę już iść - posłałam mu uśmiech i odeszłam.
*******************************************************
Hejka, wreszcie napisałam tego imagina. Wcześniej nie miałam weny. Chcecie 2 część??? jeśli tak to może na jutro zdążę napisać. (Jutro pojawi się także 6 rozdział :) ) Moja współprowadząca napisała początek tego imagina, ale ostatnio ma mały problem z internetem, więc ja go dokończyłam. Przepraszam za jakiekolwiek błędy :P Mam nadzieję, że wam się spodoba. Zapraszam do czytania i proszę o komentowanie!!!
Dominika :*
Cudny :)
OdpowiedzUsuń♥ jaki kochany nasz Horanek ~ Natusia
OdpowiedzUsuń