[T. I.] - twoje imię.
***
- [T. I.]! Zejdź na dół, szybko! – usłyszałaś głos swojej
rodzicielki.
- Idę! –
odkrzyknęłaś, po czym wyszłaś ze swojego pokoju i udałaś się na dół, do salonu. –
O co cho… - nie zdążyłaś zapytać, ponieważ stanęłaś jak słup soli. Nie dowierzałaś
własnym oczom. W waszym salonie zobaczyłaś ciocię wraz z jej 8 – letnią córką. Nie
byłaś tym zachwycona, zawsze gdy przyjeżdżała ciocia, musiałaś zajmować się swoją
kuzynką. To nie jest takie niewinne dziecko, jak się wydaje. Zawsze, gdy
zostawałaś z nią sama w domu, Sophie (bo tak miała na imię twoja kuzynka) stawała
się małym „demonem”. Wszędzie bałaganiła, przedrzeźniała Cię, ciągnęła
za włosy, nie słuchała się. Czasem nawet zagroziła Ci, że jeśli nie kupisz jej
słodyczy to powie mamie, że ją wyzywałaś i uderzyłaś. Nie mogłaś
uwierzyć, że tyle zła jest w takim dziecku.
-
Ciocia? Co ty tu robisz? – zapytałaś po
chwili.
-
Przyjechałam, ponieważ muszę wyjechać w delegację na tydzień, więc przyszłam
poprosić, czy nie zajęłabyś się Sophie? – chciałaś odmówić, jednak
gdy zobaczyłaś groźne spojrzenie mamy, od razu zmieniłaś zdanie.
- Oczywiście
ciociu. – odpowiedziałaś z wymuszonym uśmiechem.
***
5 dni później
Miałaś już dość tego bachora. Kuzynka znów Cię zaszantażowała. Sophie zażyczyła
sobie lalkę barbie, więc obie ubrane wyszłyście z domu. W drodze do sklepu,
dziewczynka była w miarę spokojna, co bardzo Ci się podobało. Aby wejść do
sklepu, musiałyście przejść przed ulicę. Uważnie się rozejrzałaś, najpierw
w prawo, lewo, prawo, lewo. Droga czysta, można iść. Zrobiłyście pierwszy krok i
weszłyście na jezdnię. Nagle usłyszałyście piski opon, zza rogu wyjechało pędzące auto. Poczułaś, jak ktoś ciągnie Cię za ramię do tyłu wraz z kuzynką. Przez
chwilę nie wiedziałaś co się dzieje. Ocknęłaś się i ujrzałaś przystojnego bruneta,
który patrzył na ciebie z niepokojem, wymalowanym na twarzy.
- Nic Ci nie
jest? – zapytał chłopak.
- N- nie,
wszystko w-w porządku-u. – wyjąkałaś.
Spojrzała na kuzynkę, która na szczęście była cała i zdrowa.
- Jestem Louis.
– przedstawił się chłopak i wyciągnął w twoją stronę rękę.
- [T. I.]
– odpowiedziała i uścisnęła jego dłoń. – Bardzo mi miło, ale muszę już iść.
Dzięki za ratunek, cześć. – powiedziałaś i uśmiechnęłaś się do niego.
- Do
zobaczenia. – odpowiedział, ale już tego nie usłyszałaś.
***
Dwa dni później
- Dziękuję,
że zajęłaś się moją myszką. Mam jeszcze jedna wiadomość. Wyjeżdżam z Sophie do
Hiszpanii. – powiedziała, a [T. I.] miała ochotę skakać ze szczęścia. Wreszcie
skończy się ten koszmar. – Przepraszam, ale musimy lecieć, bo samolot nam
ucieknie. Papaaaa – uśmiechnęła się i wyszła.
[T. I.] miała
już iść do swojego pokoju, jednak zatrzymała ją mama.
- [T. I.],
mam dla ciebie super nowinę. Załatwiłam ci pracę jako opiekunka, jutro
przyprowadzą dziewczynkę, którą się zajmiesz. – powiedziała i udała się do
kuchni. Bardzo się zdenerwowałaś, nie chciałaś znowu zajmować się czyimś
dzieckiem.
***
Następnego dnia
[T. I.] siedziała w salonie na kanapie i czekała na dziewczynkę, którą miała się zająć.
Podobno miał przyjść z nią brat. Po kilku minutach usłyszała dzwonek do drzwi.
Poszła otworzyć, a tam razem z małą dziewczynką stał Louis.
- Louis? –
zapytałaś, nie była pewna, czy Ci się nie przewidziało.
- [T. I.]?
To ty masz pilnować moją siostrę? – uśmiechnął się promiennie.
Od tego
niespodziewanego spotkania, bardzo się do siebie zbliżyliście. Po trzech miesiącach
zostaliście parą. Od tamtej pory jesteście nierozłączni. Po trzech latach Louis oświadczył
Ci się. Razem postanowiliście wyprowadzić się z Londynu do Paryża.
***
5 lat później
Louis z [T. I.] oraz ich 6 – miesięczną córeczką mieszkają w małym domku na obrzeżach
Paryża. Są bardzo ze sobą szczęśliwi i pozytywnie patrzą w przyszłość.
********************************************
Oto kolejny
imagin. Mam nadzieję, że się wam podoba. Proszę o komentowanie!!!
Dominika
:*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz