poniedziałek, 15 września 2014

XII Louis cz 1

Hejka! To znowu ja, niestety nie z rozdziałem, lecz imaginem. Ostatnio miałam taki dziwny sen, dlatego postanowiłam napisać o nim imagina. Wiecie "coś mnie natchnęło". :) Od razu uprzedzam, że jest to imagin nadprzyrodzony, wiecie o wampirach, a w tym przypadku o wampirze.
Ps. Może uda mi się jeszcze dzisiaj wstawić drugą część. :D
Mam nadzieję, że wam się spodoba. Zapraszam do czytania!
 Komentujcie!!!!
Zaobserwujcie bloga!!!!
Polećcie znajomym!!!!
Dominika :*


 ****************************************************************
Szłam pustymi uliczkami, lekko chwiejąc się na boki. Wracam właśnie z imprezy. Musiałam utopić smutki, chciałam choć na chwilę zapomnieć o tych wszystkich problemach...
Przyglądałam się budynkom, które mijałam i doszłam do wniosku, że chyba się zgubiłam. Jednak mając tyle procentów we krwi, nie bardzo się tym przejęłam. Postanowiłam, że pójdę prosto przed siebie. Przeszłam z jakieś 10 metrów, co dla pijanego człowieka jest dużym sukcesem, gdy nagle usłyszałam czyjeś krzyki. Powinnam uciekać tym bardziej, że byłam sama, ale dzięki procentom stałam się jakoś odważniejsza.
Doszłam do wąskiej uliczki, a to co zobaczyłam, przeraziło mnie nie na żarty. Jakiś koleś trzymał nieżywego faceta i jakby się w niego... wgryzał. Z mojego gardła wyrwał się niemy krzyk. Lecz nieznajomy, chyba mnie usłyszał, bo znieruchomiał. Nie trwało to długo, bo z prędkością światła odwrócił się w moją stronę. Jak na rozkaz poderwałam się z miejsca i zaczęłam uciekać. Biegłam ile sił w nogach, ale duża ilość alkoholu mi nie pomagała.
Nagle poczułam szarpnięcie. "To coś", bo to na pewno nie człowiek, zaciągnęło mnie w ciemną uliczkę. Przygwoździł moje nadgarstki po obu stronach mojej głowy. Odwróciłam wzrok i mocno zacisnęłam oczy.
- Co tutaj robisz? - zapytał, lecz mu nie odpowiedziałam. Głos uwiązł mi w gardle.
- Hmmm... Boisz się? . - zabrzmiało to bardziej jak stwierdzenie, niż pytanie.
- N-nie. - zająknęłam się. Czułam jego oddech na moim ramieniu, a po chwili przejechał swoim nosem wzdłuż linii mojej szyi. Przeszły mnie ciarki, a oddech przyśpieszył. Na dodatek kręciło mi się w głowie. Czemu akurat dzisiaj musiałam się upić?! A może mam jakieś halucynacje?
- Kłamiesz. - odpowiedział pewnie patrząc mi w oczy. Jego błękitne, lodowate tęczówki mnie hipnotyzowały. - Wiesz kim jestem?
Pokiwałam przecząco głową. Nieznajomy pochylił się do mojego ucha i wymamrotał parę słów, co sprawiło u mnie lekkie rumieńce.
- C-co? - uśmiechnął się lekko do mnie i powiedział tym razem głośniej.
- Jestem wampirem.
Pochylił się do mojej szyi. Wiedząc co nastąpi, zacisnęłam mocno oczy, ale usłyszałam tylko "niebawem znów się spotkamy"  , otworzyłam oczy, a jego już tam nie było...

* Następnego dnia rano w szkole. *
- Dzieci, dzisiaj doszedł do waszej klasy nowy uczeń! - powiedziała moja wychowawczyni.


Proszę, jeśli to przeczytałeś/aś, skomentuj. To dla nas dużo znaczy!

2 komentarze: