sobota, 6 września 2014

Imagin XI Niall

Witam, witam, witam tutaj znowu ja! Jak obiecałam, dodaję dziś imagina od Natusi <3. Mam nadzieję, że wam się spodoba.
Proszę o komentowanie!!!!!
Zaobserwujcie mojego bloga!!!!!
Miłego czytania,
Dominika :*
***************************************************
*Oczami Nialla* 
Dzisiaj siostra Louisa ma urodziny i razem z chłopakami myślimy nad prezentami. Nasz Tommo chodzi poddenerwowany, bo myśli, że jego urodzinowa niespodzianka nie wypali. Zapewniamy go, że wszystko będzie dobrze. Właśnie wsiadamy do samolotu, a Harry już zaczyna się kłócić z Zaynem. Po 30 minutach wszyscy siedzieliśmy na swoich miejscach i czymś się zajmowaliśmy, ale ja postanowiłem się przespać. 

*Oczami [T.I]*

Wstałam dzisiaj o 10:00 i czuje, że się nie wyspałam. Kiedy się ubrałam, zeszłam na dół. 





Mama przytuliła mnie i podała śniadanie. Myślałam, że pamięta o moich dzisiejszych urodzinach, a ona nawet nie odezwała się słowem na ten temat. Po chwili powiedziała, że wychodzi do pracy, a kiedy poszła, posprzątałam po sobie. Usłyszałam jak ktoś do mnie zadzwonił i kiedy zobaczyłam, że to Lou od razu odebrałam:

L: Hej mała, co tam??? 
T: Hej, a nic właśnie oglądam TV a co???

L: A nic, bo tak pomyślałem, że mogłabyś wyjść przed dom i pomóc mi z tymi idiotami.

T: Co? Jak to?

L: No normalnie, wyjdź to zobaczysz.

T: Ok.

Gdy się rozłączyłam, wyszłam przed dom, a tam zobaczyłam Louisa i resztę chłopaków. Od razu podbiegłam do mojego brata i się przytuliłam. Później przywitałam się z Harrym, Liamem, Zaynem i Niallem.

*Oczami Nialla*

Przez całą podróż myślałem, co by dać [T.I] i wpadłem na dość dobry pomysł. Gdy się rozpakowaliśmy, pojechałem do sklepu z gitarami. Pamiętam jak Lou mówił, że uwielbia słuchać, jak jego siostra gra. Spędziłem w tym sklepie chyba godzinę, ponieważ wybór był taki wielki, że nie mogłem się zdecydować. Po chwili zobaczyłem tą gitarę i od razu ja wziąłem. 

Wróciłem później do reszty.

*Oczami Louisa*

Wysłałem siostrę z jej przyjaciółką na długi spacer. Razem z chłopakami zaczęliśmy wszystko przygotowywać. Po godzinie przyjechała mama, a po niej Niall i wszyscy zabraliśmy się do pracy. O 20:00 zadzwoniłem po siostrę. 

*Oczami [T.I]*

Zadzwonił do mnie Louis z prośbą, żebym przyszła do domu, bo ma do mnie sprawę. Jestem trochę zaskoczona, że wszyscy zapomnieli, że mam urodziny, przecież pamiętają co roku. No nic, wracam przez park, będzie szybciej. Wchodząc do domu było bardzo ciemno, więc zapaliłam światło, a cały salon był przystrojony. Po chwili wszyscy wyskoczyli krzycząc: Wszystkiego Najlepszego!!!

Nie spodziewałam się tego, a łzy same poleciały mi z oczu. Na szczęście to były łzy radości. Po wszystkim mama i chłopaki wręczyli mi prezenty (oprócz Nialla). Impreza skończyła się o 01:05 i chciałam pójść spać, ale nasz blondyn wyciągnął mnie w jakieś miejsce. Było tam ślicznie bo mogłam zobaczyć całe miasto.
Po chwili Horan podszedł do mnie i wręczył pudełeczko, a w nim złoty wisiorek z moim i jego inicjałem imienia. Nie wiedziałam co powiedzieć, bo był piękny. Przytuliłam go i podziękowałam:

N: Mam nadzieje że ci się podoba i jeszcze jeden prezent, ale to w domu.

T: Jest piękny, dziękuję ci.

N: Wiesz chciałbym ci coś powiedzieć, ale nie jestem pewny, czy to ta pora.

T: Oj Niall, mi możesz mówić wszystko.

N: No więc... ja... ja chyba... nie... ja na pewno... to bez sensu.

T: Nie jąkaj się i spokojnie powiedz, to co chciałeś.

N: Dobra powiem prosto z mostu. Ja się w tobie zakochałem.

T: Co???- w tym momencie to mnie zaskoczył.

N: Podobasz mi się i chciałbym, żebyś była moja dziewczyną. Nie musisz się od razu zgadzać. Tylko bardzo mi zależy na tobie. Kocham Cię!!! Mógłbym to krzyczeć cały czas - spojrzał mi w oczy.

T: Niall, ja rozumiem cię w pewnym sensie, ale nie będę twoją dziewczyną i nie chodzi o to, że jest coś z tobą nie tak, wręcz przeciwnie. Jesteś super słodkim i pięknym chłopakiem, ale liczę się też z zespołem. Pomyślałeś, co może się stać, gdybyśmy byli razem? Spędzalibyśmy dużo czasu ze sobą, a wtedy zaniedbałbyś zespół. Druga sprawa koncerty i trasy. Wyjeżdżasz w trasy na bardzo długo. Ja też teraz się uczę, bo idę na studia, a to też zajmuje sporo czasu. Przepraszam Cię... .

Odeszłam i poszłam w stronę domu. Gdy dotarłam, weszłam do pokoju, a tam leżał prezent. Otworzyłam go i była tam bardzo śliczna gitara. 

*Oczami Nialla*

Odmówiła. Dała mi kosza. Super, jestem do dupy. Mogłem się bardziej postarać, a nie... To wszystko moja wina. Chociaż ma trochę racji, ja koncerty i trasy, a ona nauka i studia. To nie tak miało być. Poczekałbym, ale przez ten czas może kogoś spotkać, a ja nie potrafię bez niej żyć. Pójdę do Louisa, może mi coś doradzi. W domu byłem około 03:00. Zapukałem do pokoju Tomlinsona:

L: Stary, czy ty wiesz że jest...- spojrzał na zegarek -...03:00 w nocy?

N: Wiem, ale mam sprawę, bo widzisz zrobiłem, tak jak chciałem, a ona dała mi kosza. Tak jakby...

L: Ale kto???

N: Twoja siostra.

L: Dobra siadaj i opowiadaj.

Tak jak chciał, tak zrobiłem. Opowiedziałem mu wszystko.

*Oczami Louisa*

Wow!!! Mój przyjaciel w potrzebie i to takiej. Nie spodziewałem się, że [T.I] odmówi, przecież tyle razy pytała o Nialla i czy wszystko w porządku, a teraz daje mu kosza. Muszę z nią pogadać, ale to rano. Horan poszedł spać, a ja rozmyślałem, co może być nie tak. Wstałem o 10:00, ogarnąłem się i poszedłem do mojej siostry. Uchyliłem drzwi i zobaczyłem, jak grała na gitarze. 
Pięknie grała, ale musiałem jej przerwać:

L: Hejka co tam?

[T.I]: Nic.

L: Słuchaj, wiem co się wydarzyło i zapewniam cię, że Niall to najlepszy chłopak i nie musisz się martwić o zespół.

[T.I]: Nie chodzi o niego...

L: A o kogo? Tylko nie mów że o ciebie, bo cie uduszę.- zaśmiała się cicho.

[T.I]: No trochę tak, ale te trasy koncertowe i w ogóle ci ludzie, co chodzą za wami i robią foty. A jak gdzieś ich spotkam? Wy jesteście przyzwyczajeni, a ja nie dam rady z tłumem ludzi z aparatami i zadającymi ci mnóstwo pytań na raz.

L: Teraz rozumiem, ale nie martw się nasz Nialler nie pozwoli, by coś ci się stało, on na prawdę cię kocha i poza tobą świata nie widzi. Zależy mu i to bardzo.

[T.I]: No nie wiem.

L: Skoro o 3 w nocy przyszedł do mnie o pomoc, bo nie chce odpuścić, to uwierz zależy mu.

[T.I]: No może masz racje. Tez go kocham, ale boje się.

 L: Nie bój się, masz Nialla, mnie, chłopaków, a razem damy rade.

*Oczami [T.I]* 

Louis ma racje, powinnam dać Niallowi szanse. Nie chciałam go skreślać, ale bałam się, że nie dam rady. Zaraz po rozmowie z moim bratem, poszłam do Horana. Wchodząc do pokoju chłopaka zobaczyłam go, jak leżał i nic nie robił:

T: Niall... ja przepraszam, olałam cię... to znaczy dałam ci kosza, a nie powinnam. Jest mi strasznie przykro... - nagle irlandczyk wstał i zbliżał się do mnie z uśmiechem - ... i chciałabym dać nam szanse i zrozumiem jak mnie olejesz. Ja po prostu... - nie dokończyłam bo chłopak pocałował mnie.

N: Wybaczam ci, chociaż nie byłem zły, ani nie miałem ci nic za złe.

*Oczami Nialla*

Jestem tak bardzo szczęśliwy, dzisiaj biorę [T.I] na randkę, właśnie czekam, aż zejdzie na dół. Po nie całych 10 minutach zeszła do mnie ubrana w to:

Wyglądała ślicznie, aż nie mogłem oderwać od niej wzroku. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do restauracji, gdzie mieliśmy rezerwacje. Wróciliśmy o 23:00 i od razu poszliśmy spać. Kiedy tak leżałem, rozmyślałem, że jestem bardzo szczęśliwy i będę ja kochał najbardziej na świecie i zadbam, aby czuła się bezpieczna. Gdy położyła się koło mnie przytuliłem ją i zasnęliśmy.

Proszę skomentuj, jeśli przeczytałeś/aś. To dla nas wiele znaczy. :)


3 komentarze:

  1. super <3 !! będę czytać twoje opowiadania bo szczerze mi się podobają <3
    zapraszam także do mnie jeżeli masz ochotę :)
    http://brother-styles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. 20 years old Technical Writer Werner Whitten, hailing from Aldergrove enjoys watching movies like "Out of Towners, The" and Archery. Took a trip to Longobards in Italy. Places of the Power (- A.D.) and drives a MR2. pomocne strony

    OdpowiedzUsuń